Wycieczka Eleny

Elena postanowiła wybrać się na wycieczkę na wyspę Patmos. Patmos nazywane jest „Synajem Morza Egejeskiego”. Cóż skrywała wyspa, jakie tajemnice i piękno? Nasza Elena to sprawdziła. Nastał nowy dzień. Pobudka 6 rano. Wyjazd 7.00. Więc szybkie śniadanie, po czym zapakowała swoje rzeczy i ruszyła w stronę autokaru, który wraz z innymi uczestnikami wycieczki ruszył do portu. Stamtąd już tylko 4 i pół godziny rejsu i Patmos stała się rzeczywistością. Wyspa jest niezwykła, jak zresztą wszystkie wyspy greckie. Każda ma swój urok, historię znak szczególny. Tutaj Elena dowiedziała się, że spisano ostatnią ewangelię, tj. Jan ewangelista tego dokonał. Po dopłynięciu do portu Skala rozpoczęła zwiedzanie wyspy. Biel budynków, krzewy i kamienie przywitały Elenę. Podążała wraz z grupą znajomych za przewodnikiem. Udali się najpierw do monastyru Świętego Jana Teologa. Stwierdziła, ze dzień jest upalny: „Może frappe?” „Świetnie” odpowiedziała Andrea. Udały się do małej pobliskiej restauracji. Dzień faktycznie był niecodzienny. Temperatura powyżej 30 stopni. Mrożona kawa i lody ochłodziły i dały siłę do następnego etapu zwiedzania. Już miały iść w kierunku Jaskini Apokalipsy, kiedy Elena zobaczyła mieniące się z daleka kawałeczki niby złota, „może to zwykły papierek, czy kamyk” pomyślała. Zbliżyła się, podeszła i podniosła. Była to bransoletka. Miała grecki motyw meandrów. Unikalna, „nigdy wcześniej takiej nie widziałam”. Pomyślała, że zapyta się wśród swojej wycieczki, może ktoś jej właśnie szuka. W końcu mogła być kogoś z innej grupy. Przechodzą tędy tłumy turystów. Dotarła do pozostałych. Klasztor przenosi w zupełnie inne miejsce w czasie. Tak jakbyśmy byli przeniesieni w inną epokę. Historia ożywa. Po całodniowym pobycie na Patmos Elena wraca do siebie do swojego hotelu. Pytała się, ale nikt nie zgubił bransoletki. Położyła ją obok innych rzeczy, które ostatnio znalazła. Położyła się i słuchała muzyki. Przed nią kolejny ciekawy i jakże pochłaniający dzień. W końcu to wakacje i Grecja.